Aktualności - Biegam Bo Lubię

Okiem trenera: Początki…


Pierwsze zajęcia w nowym sezonie za nami. Mam nadzieję, że oswoiliście się ze stadionem, tartanem, nowymi znajomymi no i naszymi wspaniałymi Nauczycielami Biegania. Najważniejszy pierwszy krok, który zazwyczaj jest najtrudniejszy, wykonaliście, wyszliście z domu…

Napiszę niekonwencjonalnie, mam nadzieję, że wszystko Was boli po pierwszym bieganiu… no i dobrze… spokojnie, to minie… Jest to normalny objaw, szczególnie, jeśli zaczynamy przygodę z aktywnością fizyczną, bieganiem. Najważniejsze - przetrwać dzielnie te trudne początki i nie zniechęcać się. Każdy z nas to przechodził, nie tylko Wy nie możecie kolejnego dnia zejść, czy wejść po schodach. Warto przy tej okazji wspomnieć, że są to mikrourazy mięśniowe, pozytywny objaw pracy treningowej, a niekoniecznie jak to często słyszymy „zakwasy”. Kwas mlekowy jest „wypłukiwany” z organizmu do kilku godzin po wysiłku.

Gdyby ktoś miał jednak wątpliwości, czy wybrać się w najbliższą sobotę, czy niedzielę na stadion, warto wcześniej się umówić z kimś znajomym, że wybierzecie się razem, albo spotkacie na zajęciach. Uwierzcie, jest to sprawdzona motywacja nawet jak nam się nie chce, nie zawieść znajomych…

Pół-żartem przedstawiam różne sposoby motywujące do systematycznej pracy, ponieważ regularna aktywność jest bardzo ważna dla lepszego samopoczucia i tak zwanych - poważnie brzmiących - efektów treningowych. Obowiązuje tu zasada zgodna z powiedzeniem w różnych dziedzinach życia: „Lepiej jeść małymi łyżeczkami, żeby się nie udławić…” Cóż ta rada oznacza dla nas? Systematyczne, regularne zajęcia biegowe kilka razy w tygodniu na początku są w zupełności wystarczające. Nauczmy się cierpliwości, pytajmy naszych Trenerów, co robić i ile razy w tygodniu, oprócz naszych wspólnych zajęć. Specjalnie nie daję jednej recepty, ponieważ mamy różny charakter pracy. Niektórzy z Was siedzą wiele godzin za biurkiem, inni bardziej aktywnie pracują fizycznie, więc jeśli przedstawicie swój charakter pracy, Trenerzy z pewnością znajdą dobre rozwiązanie. Nie zapominajcie także o wypoczynku, który jest równie ważny jak trening.

Podobnie będą wyglądały nasze spotkania na zajęciach BiegamBoLubię. Zaczynamy od wspólnej rozgrzewki, niezwykle ważnej, o której powiemy sobie na kolejnych spotkaniach. Jeżeli są to nasze początki z bieganiem, możemy sobie wydłużać przerwy między kolejnymi ćwiczeniami, wracać np. marszem zamiast w truchcie. Jeżeli jakieś ćwiczenie wydaje się trudne, wykonujemy je najpierw wolno, żeby nauczyć się ruchu, możemy też prosić trenerów o pomoc i powtórne pokazanie i objaśnienie.

W części głównej zajęć Trenerzy także dobiorą odpowiednie ćwiczenia w zależności od Waszego poziomu zaawansowania. Stadion dookoła, jak już pewnie wiecie ma 400 m i wszystkich Was możemy cały czas obserwować i doradzać. Taka jest też idea spotkań na stadionach lekkoatletycznych. Zgodnie z zasadą „jedzenia małą łyżeczką” dobrze jest na początku nie ustalać sobie określonej ilości kilometrów do przebycia. Zaczniecie zapewne od marszobiegów: truchtu przeplatanego marszem, w przerwach można zawsze wykonać jakieś podstawowe ćwiczenia rozciągające. Zobaczycie sami jak szybko i przyjemnie mija czas biegając w grupie sympatycznych osób i ile byliście w stanie przetruchtać… Życzę dużo wytrwałości i cierpliwości, witamy w Rodzinie BiegamBoLubię, gdzie nikt nie sprawdza obecności, nie zbiera składek, nie zmusza do ćwiczeń, jak chcesz to dołącz. BiegamyBoLubimy.

Krzysztof Byzdra (dr nauk o kulturze fizycznej AWFiS Gdańsk, trener przygotowania motorycznego, trener I klasy lekkiej atletyki, trener BBL)

2016-04-07 11:41 | Autor: JS